Pope & Cure odc.2 The Walk
W lipcu 1983 roku ukazał się „The Walk”. Teledysk towarzyszący singlowi został odrzucony przez BBC. Szefom telewizji nie spodobała się charakteryzacja członków zespołu, zmieniana zresztą w każdym ujęciu.
Zarówno singiel jak i wyreżyserowany przez Pope’a wideoklip wydawały się bardzo naturalnym dalszym ciągiem „Let’s Go To Bed” – nowego początku zespołu. Smith też jakby poczuł się bardziej swobodnie przed kamerą.
Nagrany na całkowicie czarnym tle, Tolhurst ponownie się wygłupia, prezentując chaotyczny taniec w brodziku dla dzieci, ubrany w sukienkę – na swoje życzenie jak się okazało. Smith tymczasem wpatruje się w kamerę z rosnącym poczuciem pewności. Tańczył nawet z małą lalką, którą ktoś rzucił jak piłkę podczas kręcenia klipu.
To nie miało raczej głębszego znaczenia – bo kim na przykład była tajemnicza starsza pani, ‚podpisująca’ i recytująca teksty Smitha? Tim Pope nie był sam pewien tego co działo sie na planie. W końcu wyjawił naturę swojego tajemniczego ‚rozumienia się’ ze Smithem: „Zawsze udawaliśmy, że rozumiemy, co do siebie mówimy, ale nie sądzę, żebyśmy mieli o tym pieprzone pojęcie.”
Teledysk do „The Walk” został nagrany w studiu znajdującym się zaledwie czterysta metrów od RAK Studios w Londynie, gdzie The Cure wyczyścili swój budżet podczas nagrywania „Pornography”. Phil Thornalley, który był producentem tamtej płyty, zdecydował się obejrzeć prace nad nagraniem i spotkać się z Tolhurstem i Smithem. Jak się okazało było to dla niego owocne spotkanie. Podczas gdy oglądał przebierającego się Tolhursta i pluskającego się w brodziku Smitha złożono mu propozycję dołączenia do zespołu.
Poprzedni odcinek: Let’s Go To Bed
peiter
13/02/2013 @ 21:51
dobrze, że skróciłes nieco tekst przy przepisywaniu – informacja zyskała na zwartości. świetny numer. szkoda, że od dziesiątek lat grany live w wersji, która mi kompletnie nie odpowiada.
Old Seniorhand
14/02/2013 @ 01:57
…a mnie akurat wersje live z 2012 baaaardzo przypadły do gustu a zwłaszcza „ciężki” bas bas bas!!!
frank
14/02/2013 @ 14:31
Zgadza się: „The Walk” to klasyk. Mój ulubiony singiel z fantazyjnej trójki. Zwarty, melodyjny electro-pop spowity oniryczno-narkotyczną mgiełką.
peiter
14/02/2013 @ 19:52
własnie o bas się rozchodzi, granie zwrotek na tych uproszczonych funtach mz znacznie zybozyło/ zmonotonniło ten kawałek
Stef
15/02/2013 @ 00:30
hehe to sie dogadaliscie :-)))
peiter
24/02/2013 @ 23:13
a propos Walka – przypomniało mi się moje największe odkrycie zeszłego roku: http://www.youtube.com/watch?v=EVPhsNE1GKs