Cure w tym roku nie przyjechali, a wiadomość o pomyśle zorganizowania zlotu dla ponad 500set fanów, przy muzyce zespołu, który uważany jest za ich najlepszy coverband, spadła mi jak z nieba.
Curiosity moim zdaniem zachwycili. Mimo że byli bardzo młodym zespołem, grali jak prawdziwi profesjonaliści. Czy jakiś pierwszy lepszy zespół jest w stanie zagrać takie piosenki jak np. „From the edge of the deep green sea”, czy „Pornoraphy”? Co prawda po koncercie Michelle były trochę problemy u dj-ów z wyborem muzyki, którą będą puszczali, ale i tak ludzie świetnie się bawili, w tym oczywiście i ja.
Szkoda tylko, że taki zlot organizowany jest jedynie raz do roku. Zloty choćby Depeche Mode odbywają się prawie co miesiąc !!! Pozdrawiam organizatora, który rzeczywiście włożył w tę imprezę wiele serca i zaangażowania. Jestem mu wiele wdzięczny, zwłaszcza za to, że zafundował mi jeden z najlepszych dni mojego życia. Takie dni jak tamten pamięta się długo… i nie tylko dlatego, że odbył się koncert Curiosity. Pozostaje coś jeszcze, miłość do the Cure i wspaniałe fanki…
Przemek Strożek