POPCORN: Robert zemdlał podczas występu w Dreźnie

Sierpień 1990.

Przed rokiem Robert Smith przestraszył swoich fanów stwierdzeniem, że już nigdy nie będą koncertować. Ale potem podczas lata 1990 zagrali na festiwalach w Anglii, Danii, Austrii, Szwajcarii, Belgii i NRD. Zagrali również w otwartym teatrze „Młoda Garda” w Dreźnie.

Już po południu czekało 2500 pełnokrwistych fanów Cure z całego NRD: czarne ubranie, tapirowane włosy, biała szminka – na zewnątrz cool, wewnątrz nerwowe oczekiwanie.

Nikt nie przypuszczał, że występ The Cure wisi na włosku! „Nikt nie może do niego podchodzić, nawet lekarz!” brzmi rozkaz wydany przez Mary, od 17 lat przyjaciółka, od roku żona szefa Cure Roberta Smitha (urodzony 21.04.59 w Blackpool).

Robert jest wykończony: w garderobie zasłabł z nerwów! Wstał blady, oparty o żonę, wsiadł do czekającego z odpalonym już silnikiem zielonego Opla Ascona i zniknął. „Chce się położyć i wrócić za godzinę”, brzmiał komunikat managementu.
Nie mają aktualnie szczęścia „Szalony Rob” i spółka: w dniu koncertu w Lipsku uzbrojeni skinheadzi urządzili brutalną bijatykę z fanami Cure. A na krótko przed letnimi festiwalami w Europie zespół rozstał się z keyboardzistą Rogerem O’Donnellem. Basista Simon Gallup i bębniarz Boris Williams nie mogli już z nim dojść do porozumienia. Teraz za klawiszami stoi były Cure gitarowy „roadie” Perry Bamonte.

Godzina 19… 20… Reszta zespołu i załoga robią się nerwowi. Nagle przed wejściem na scenę hamuje taksówka. Robert i Mary wysiadają i idą do garderoby. Przerażone spojrzenia kierują się na nich a potem Mary uśmiechając się podnosi pięści, wszystko jasne! 10 minut później Robert, Perry, Simon, Boris i Porl Thompson weszli na scenę i zaczęły wybrzmiewać pierwsze tony „Plainsong”.
Wkrótce zniknęło ponure słońce za sceną i zespół i publiczność zaczęli się bawić przy takich hitach jak: „Let’s Go To Bed”, „A Forest” czy „The Walk” i naturalnie przy najnowszych przebojach „Lullaby” i „Fascination Street”. Były też starsze utwory jak „Killing An Arab” i „10.15 Saturday Night”, które zakończyły ten wspaniały wieczór i fani nawet nie zauważyli nienajlepszego stanu Roberta.

Artykuł ukazał się w tygodniku Popcorn. Podziękowania dla Michała Piechowskiego za tłumaczenie.