CURExclusive: Consequence

Kilka miesiecy temu przedstawilismy liste polskich coverów The Cure. Nazwalismy to roboczo „Dizzyntegration” i tak powstalo cos na ksztalt kolejnego (po „Prayers for Disintegration” wydanego w 2001 roku) polskiego tribute projektu.

Pod jednym z klipów napisalismy: „Kazda składanka oprócz gwiazd musi miec tez zespoły zupełnie nieznane, zeby pózniej móc powiedziec 'pamietam, usłyszalem ich pierwszy raz na thecure.pl’. Zespół Consequence pochodzi z Elblaga i tyle o nich wiemy. Moze sami sie ujawnia…”

Tydzien temu odezwali sie do mnie… „W związku z tym, że Nasz zespół składa się głównie z fanów The Cure oraz gramy muzykę stylizowaną dokonaniami naszych muzycznych idoli, chciałbym przesłac Państwu naszą płykę demo nagraną w naszym domowym studio. W artykule pt. „Dizzyntegration czyli covery made in Polska” została umieszczona krótka notatka o Nas oraz klip „A Forest”. Prosilibyśmy zatem o umieszczenie naszego demo (na którym znajdziemy dla odmiany „Lullaby” – przyp MM.) na stronce thecure.pl. Z góry serdecznie dziękujemy. Płytkę można posłuchac pod adresem: http://konsss.bandcamp.com/album/ep-2007-2010

Consequence to muzyczny projekt domowo-studyjny, stworzony przez Marcina Zawistowskiego w 2002 roku. Projekt porusza się w różnych gatunkach muzycznych – od rocka i metalu na kiczowatych elektronicznych dźwiękach rodem z lat 80′ kończąc.

Zaczelo sie od dema Cedus, nagranego przez Zawiego na przelomie 2001 i 2002 roku (w klimatach melodicus metalurgus) oraz plytki „Trail od frustration”, w calosci stworzonej w syntezie midi (back to the basics hehe). Zdobyte doswiadczenia w komputeryzacji muzyki pomagaja Zawiemu nagrac pierwszy alboom Consequence „One minute silence” (2002), gdzie znalazly ujscie fascynacje takimi kapelami jak TON, Ulver, Paradise Lost ( i praktycznie do dnia dzisiejszego ich twórczosc odbija sie echem lub czkawka po korytarzach Consequence). Po tej plycie do kapeli dochodzi Pablosz, który zasiada za elektroniczna perkusja i od tego momentu staje sie drum maszyna zespolu. W poszerzonym, dwuosobowym skladzie (nie ma to jak mega poszerzenie) powstaje druga plyta „Sell your existence” (2002), bardziej rockowa od poprzedniczki, aczkolwiek wciaz jest to polaczenie gitar i syntetycznych brzmien, w klimatach raczej melancholijno-depresyjnych. Rzecz dla fanów Paradise Lost, zwlaszcza z „nowej ery” tego zespolu. Nastepny home-studio album to plyta „3” z 2003 roku, gdzie chlopcy wciaz walcza z topornym brzmieniem generowanym przez domowego peceta. W tekstach Zawi chyba jeszcze nigdy nie dryfowal w tak depresyjnych rejonach (stanowczo odmawial brania Prozacu, twierdzac, ze gdy go zazyje to straci natchnienie), a Pablosz do dzis nie moze nadziwic sie jakim cudem na plycie gra równoczesnie tyle gitar i da sie tego jeszcze sluchac. W tym czasie ujawnily sie kolejne inspiracje muzyczne, np. Katatonia, Deftones (tak ukochany przez Pablosza reprezentant brzmien spod znaku NU). Po ‘trójce’ Zawi zajmuje sie sam demem „Qwerrt” (2004), gdzie mieszajac noizowo-garazowe brzmienie z elektronika stworzyl rzecz nie do konca dzis rozumiana. W tym tez roku nastepuje istotna zmiana w kapeli, dokooptowany zostaje zywy bas, jadacy na rasowym koreanskim soundzie.

Chlopaki czynia maly „skok w bok” i nagrywaja w wakacje 2004 mini-album (kochamy te profesjonalne okreslenia, naprawde) „Murders mothers” (jako ConsequenceR), który mial pokazac, ze da rade jeszcze przyloic hehe. Za sprawa magicznych kanapek z jajkiem, serwowanych przez mame Zawiego (pozdrowienia), zmniejszyl nam sie wspólczynnik groznosci i niestety material nie spelnial ciezarowych wymagan, jakie przed nim stawialismy. Okazalo sie, ze to jednak nie ciezar, a glównie melodia wychodzi z kazdego otworu ciala Consequence. Mimo wszystko zaakceptowalismy to niedorozwiniete dziecko i do dnia dzisiejszego cieszy nam sie morda, gdy „mordercy matek” leca w glosnikach. Waznym jest fakt, ze material ten nie zostal odpowiednio zmasterowany czy cokolwiek, gdyz na jesien tegoz roku Pablosz zostal skrojony z twardego dysku ze sciezkami plyty, jak równiez z bezcennego basa. Dziwne wydarzenia tamtych dni spowodowaly, ze dolaczyl on do szwadronu Anomii, by na pozyczonym instrumencie dac z Defem i Marianem koncert w Gawroszu w grudniu 2004, natomiast Zawi zajal sie tworzeniem nowego „dziela” Consequence „Dark forest and a girl with a yellow watergun” (2005). Plyte te popelnil niemalze w calosci sam. Material otarl sie o gotyckie brzmienia a’la Type O, Katatonia, ale nie gardzil tez odwróconym krucyfiksem w klimatach Kinga Diamonda. Sam guitarboy Zawi okresla to „dziwnym miksem gitar i elektroniki”. Wyszla rzecz ciekawa, do klimatu calosci dolozyl sie na pewno Gula, mistyczny operator gitary (dawny kolezka Zawiego z Cedusa), którego partie solowe z tej plyty do dzis powoduja, ze „wlosy mi deba staja”. Jako bonus do tego wydawnictwa doszla Zawiowa wersja „A forest” The Cure, co ciekawe zespól w przyszlosci postanowil sprawdzic sie wlasnie w tych rejonach. Jednak jeszcze przed profanowaniem brzmien Roberta Smitha Consequence poswiecil sie intensywnym poszukiwaniom muzycznym. Ich efektem jest niezliczona ilosc pojedynczych tracków (czesc spieto w kolejne male demo) i zmarnowane 2 miesiace w wakacje 2006, kiedy to nie udalo sie w sumie stworzyc nic godnego uwagi.

W tym czasie Pablosz zaopatrzyl sie w nowy bas za gruby hajs, a Zawi strzelal juz dosc celnie z nowego komputerowego procesora efektów, który dokleil do swego niebieskiego wiosla z plywajacym mostkiem. Rewolucja przyszla we wrzesniu 2006, kiedy to eksperyment z brzmieniem, przeprowadzony na wiosle Pablosza, wytyczyl nowy kierunek w muzyce Consequence. Plyta „Day Sleeper” (2007) powstala jako wynik fascynacji dokonaniami The Cure. Chyba po raz pierwszy Zawi tak porzadnie przylozyl sie do produkcji, co spowodowalo, ze jest to najlepiej dotychczas brzmiaca plyta Cons. Okazal sie on równiez na tyle wszechstronny, ze obsluzyl niemalze wszystkie funkcje w tej dziwnej kapeli (Pabloszowi oszczedzil tylko basa heh). Warto jeszcze wspomniec, ze przed „Day Sleeperem” Zawi popelnil trzy utworowe, elektroniczne demko „Body full of people” (2006).

Ze względu na fakt, iż obecnie wiekszość czasu Zawi i Pablosz spędzają na angażowaniu się w nowy projekt muzyczny Sequence (więcej info na stronie zespołu), prace nad kolejnymi albumami Consequence trochę przystopowały. Na pocieszenie (kogo?!), wraz z początkiem 2008 roku, w sieć zostaje wypuszczony Chocolate Box (kompilacja na szybko zrejestrowanych przez Zawiego pomysłów oraz kawałków w wersjach roboczych)…

Źródła: konsss.bandcamp.com; www.facebook.com/consequence.elblag; zespół; własne.

Przy okazji artykulu oznaczonego jako CURExclusive, nie oznacza to, ze ów cykl powróci. Goscil na naszych lamach kilka lat, zaczynajac od zespolu Happy Pills, konczac na Cool Kids Of Death. Wszystko zalezy od tego, czy ktos gra jeszcze w tym kraju utwory The Cure i zechce sie nimi podzielic? Kontakt:[email protected].