LITERACURE’A: Paste love

Jedno z opowiadan autorstwa Kazimierza Kyrcza Jr & Łukasza Śmigiela „Paste love” zostalo zainspirowane tekstem utworu The Cure „Pictures of you”. Ponizej jego fragment…

P a s t e l o v e

“I’ve been looking so long at these pictures of you,
that I almost believe that they’re real.
I’ve been living so long with my pictures of you
that I almost believe that the pictures are all I can feel…”
THE CURE 1989

Maciek zakochał się w twarzy ze ściany.
Któregoś ranka, w drodze do sklepu, wybrał inną niż zwykle trasę i zamiast na skróty przejść przez bramę, poszedł chodnikiem prosto. Nie był to świadomy wybór, po prostu nogi same go tak poniosły. Rozmyślał o niebieskich migdałach, gdy nagle jego uwagę przyciągnęła duża kolorowa plama na ścianie bloku, który mijał. Zaciekawiony, spojrzał w tamtym kierunku i aż przystanął z wrażenia. Pomiędzy wejściem na klatkę schodową a oknem mieszkania na parterze ktoś namalował ogromną twarz młodej kobiety. Jej szafirowe oczy wpatrywały się w Maćka z intensywnością, której nigdy dotąd nie zaznał. Poczuł w brzuchu ciepło, kolana ugięły się pod nim. A że zawsze miał słabość do wyzywająco umalowanych kobiet…

Zakochał się w niej na śmierć i życie.
Aby celebrować swe uczucie, wziął roczny urlop naukowy na uczelni (dziękując Bogu za to, że ma taką możliwość) i od rana do wieczora okupował pobliską ławkę, wpatrując się w oblicze ukochanej. Patrzył na nią, a raczej pożerał wzrokiem, pilnując, by żaden z osiedlowych chuliganów nie zamalował Jej oblicza, by żaden kundel nie zbezcześcił elewacji, ozdobionej jej wizerunkiem.
Pewnego dnia na przełomie lipca i sierpnia, do wizerunku Maćkowej ukochanej podszedł jakiś mięśniak, sięgnął do przewieszonej przez ramię torby z materiału i wyjął puszkę spraju. W tej samej chwili Maciek zerwał się na równe nogi i bijąc swój życiowy rekord w biegu na dziesięć metrów dopadł graficiarza.
– Nie! – wrzasnął przeraźliwie, jednocześnie łapiąc wandala za łokieć.
Chłopak, mniej więcej o głowę wyższy od Maćka, wyglądał na kompletnie zaskoczonego, ale nie zamierzał rezygnować ze swego barbarzyńskiego zamiaru.
– Odpierdol się, palancie! – odburknął, wyrywając rękę.
Błagam, nie rób tego! – zaskomlał Maciek. – Zapłacę… – dodał pospiesznie,
widząc, że sama prośba nie wystarczy.
Graficiarz zmarszczył brwi, zastanawiając się nad propozycją. Wreszcie spytał, bawiąc się w echo:
– Zapłacisz?