Andrzej Marzec przed koncertem w Łodzi

Z Andrzejem Marcem, szefem AMC rozmawiał Marcin Marszałek. Wywiad pochodzi z kwietnia 2000 roku.

Od ilu już lat reprezentuje Pan interesy The Cure? Jak wyglądały początki współpracy z zespołem?
Ja nie reprezentuję interesów The Cure, ale jestem promotorem i chyba takim do którego mają zaufanie, bo zwrócono się tylko do mnie aby ponownie zorganizować im koncert w Polsce. Do sprowadzenia zespołu przymierzałem się po raz pierwszy 15 lat temu. Byłem zaproszony na koncert w Budapeszcie w 1989 roku. Od 1987 roku nie było w Polsce szans na organizacje koncertu, bo nie można było przewidzieć ile będzie kosztował dolar następnego dnia, taka była inflacja.

Czy to prawda, że podobno sam zespół zabiegał o to, żeby ponownie wystąpić w naszym kraju?
Zespołowi bardzo zależało na ponownym spotkaniu z polska publicznością. Spowodowała to fantastyczna atmosfera koncertu w Katowicach, bardzo dobrze sprzedające się płyty zespołu w naszym kraju, stały kontakt i dowody pamięci ze strony najwierniejszych fanów (ich obecność na koncertach w innych krajach, kontakt e-mailowy itd.).

Dlaczego Łódź? Podobno Hala Sportowa nie słynie ze zbytniej nowoczesności i dobrej akustyki…
Bo nie było w tym terminie innej dużej sali. Zespół nalegał, aby była to możliwie największa sala.

Jak będzie wyglądał program wizyty The Cure w Polsce? Czy zespół spotka się gdzieś z fanami?
Nie ma jeszcze dokładnego planu pobytu. Myślę, że jedyne spotkanie z fanami będzie na koncercie. Reszta kontaktów zależy od pomysłowości samych fanów.

Czy liczył Pan na to, że koncert sprzeda się znakomicie… że praktycznie bilety rozejdą się w ciągu dwóch tygodni? To chyba było zaskoczenie dla wszystkich? Choć wiadomo, że zespół The Cure ma swoją publiczność…
Aż na taki sukces powiem szczerze nie liczyłem. Bilety na koncert katowicki sprzedawały się do samego koncertu i w trakcie. Mam jeszcze trochę nie sprzedanych wtedy biletów.

Wiele osób miało problemy z zakupem biletów… Dlaczego nie we wszystkich punktach sprzedaży wymienionych przez AMC pojawiły się wejściówki? Dlaczego w ogóle nie można było ich kupić w Trójmieście?
Kilka punktów odmówiło sprzedaży, ze względu na zbyt niską prowizję. Spodek nie sprzedaje biletów na imprezy organizowane nie w Spodku. W Trójmiescie nie miało być osobnego punktu sprzedaży. Sprawę miała załatwić sprzedaż za pośrednictwem „Wirtualnej Polski”, która ma siedzibę w Gdańsku i w ten sposób wyręczyła tradycyjny punkt sprzedaży. W końcu tak się stało i bilety rozeszły się w ciągu trzech dni.

Ostatnio mówiło się, że jest szansa na drugi koncert. Ktoś chyba pospieszył się z tą informacją… ?
Media i sensaci sami się nakręcają. Decyzja zależy od promotora i managementu. Niestety odpowiedź którą otrzymałem, bo proponowałem drugi koncert 15.04.2000, nieświadom zbitki z meczem Widzew – Legia tego samego dnia – dziękuję Marcin, brzmiała „Thanks. No thanks”. Ale powodów takiej decyzji po stronie managementu może być wiele i nie ma sensu dywagować na ten temat to jest ich suwerenna decyzja. Dalsze naciskanie może świadczyć o niezrozumieniu i braku wyczucia.

Na odwrocie biletu jest informacja: „Oficjalne programy i gadżety będą sprzedawane wyłącznie na terenie imprezy”… Czy taka sprzedaż rzeczywiście będzie miała miejsce? Jeśli tak, to kto ją będzie prowadził?
Tak, na terenie hali (nie na zewnątrz) będzie sprzedaż oficjalnego merchandisingu zespołu, przez firmę, która się tym zajmuje na całej trasie. Nie kupujcie podróbek, tylko oficjalne, zespołu The Cure.

Jak się Panu podoba nowa płyta The Cure „Bloodflowers” ?
Bardzo, a najbardziej mojemu synowi Aleksandrowi, który coraz mniej słucha Toto i Garbage, a skierował się jako wybitny fan perkusista na The Cure. Na pewno zagra z nimi na próbie.

Na jaki utwór będzie Pan najbardziej czekał podczas łódzkiego koncertu?
Jako promotor na ostatni, aby wszystko szczęśliwie się zakończyło. Jako fan muzyki, to wszystko u mnie zależy od nastroju. W przypadku muzyki The Cure nie ma trudności w znalezieniu odpowiedniego utworu.