Marek Wiernik: The Cure

Artykuł pochodzi z 1988 roku.

Jedni twierdzą, że ta brytyjska grupa funkcjonuje już od 11-tu lat, inni znów przygotowują się do świętowania jej dziesiątych urodzin w 1988 roku. Tak czy inaczej mamy do czynienia z zespołem naprawdę ważnym, mającym niepodważalny wkład w rozwój nowofalowego rocka na przełomie lat 70-tych i 80-tych. The Cure nie gral nigdy czystego punk-rocka, ale w swojej muzyce odwoływał się do tego gatunku. Odważnie sięgał równiez do stylistyki lat 60-tych, tworząc w rezultacie nowa wartość i włączając się z powodzeniem do postpunkowego nurtu Z czasem. oczywiście, muzyka The Cure przeszła wyraźną ewolucję. Początkowo gitarowa kapela, na wydanej w 1980 r. plycie „17 Seconds” poszerzyła już swoje instrumentarium, wzbogacając tym samym brzmienie. Na kolejnych krążkach pojawiają się coraz wyraźniejsze ślady prób penetracji egzotycznych kultur muzycznych. The Cure drugiej polowy lat 80-tych to orkiestra docierająca ze swoją sztuka do szerokiej publiczności. chociaż uznawana w dalszym ciągu przez wyznawców bardziej wyrafinowanych rockowych form. Niewielu grupom udała się ta sztuka. Tym większe więc slowa uznania należą się Robertowi Smithowi i jego kolegom.

Geneza zespolu sięga 1976 r., kiedy to w miejscowości Crawley, w hrabstwie Sussex powstała szkolna formacja Easy Cure. Tworzyło ją wówczas trzech młodzieńców i przyjaciół: śpiewający gitarzysta Robert Smith, basista Michael Dempsey oraz grający na bębnach Laurence Tolhurst. W 1978 r. chłopcy skrócili nazwę do The Cure myśląc wtedy już poważnie o karierze profesjonalistów. Pierwszym krokiem do tego celu bywa z reguły przygotowanie taśmy demonstracyjnej, którą należy sprzedać jakiejś wytwórni. Nasi bohaterowie mieli to szczęście, że zainteresował się nimi niejaki Chris Parry, reprezentujący Polydor. Facet poznał się na młodej kapeli, toteż kiedy założył własną firmę płytową Fiction, natychmiast zaproponował prowincjuszom nagrania.

Chris Parry byl tym człowiekiem, który umożliwił The Cure wejście na rockową orbitę. Nie tylko podpisał kontrakt z zespołem, ale został jednocześnie jego menadżerem. Na debiut grupa nie musiała w tej sytuacji długo czekać. W styczniu 1979 r. ukazał się jej pierwszy singel Killing An Arab. a niedługo po nim album o wymownym tytule „Three Imaginary Boys”. Już po wydaniu drugiego malego krążka „Boys Don’t Cry” jesienia 1979 r. The Cure wyruszyli na wspólna trasę koncertową z uznaną firmą Siousie And The Banshees. Dla młodej stazem kapeli było to znaczące wydarzenie, tym bardziej, że jej lider nieoczekiwanie wystąpił w dwóch rolach. Poprowadzil do boju własną formacje, a także grał na gitarze z The Banshees, ratujac tym samym przyjaciół pozostawionych na lodzie przez jednego z „pracowników”. Wkrótce potem Smith sam musial zatroszczyc się o nowego basistę. Michaela Dempseya zastapil Simon Gallup, natomiast tym czwartym został keyboardzista Mathieu Hartley.

Po ukazaniu się wspomnianego wcześniej longplaya „17 seconds”, a przed wydaniem trzeciego albumu „Faith”, The Cure odbył wielkie tournee po USA, Wielkiej Brytanii, krajach Europy Zachodniej, Australii i Nowej Zelandii. W tym czasie grupa cieszy się juz prawdziwym uwielbieniem w określonych kręgach fanów. Tę wysoką pozycję umocnil jeszcze bardziej znakomicie przyjęty przez krytyków i publiczność krążek „Pornography”, stawiany w jednym rzędzie obok: „Closer” Joy Division, czy „Flowers Of Romance” Public Image Limited. Po odejściu dwójki: Hartley i Gallup, w lipcu 1982 r The Cure przybrał postać duetu Smith-Tolhurst, wspomaganego w nagraniach przez muzyków sesyjnych. To wtedy ujrzal światło dzienne singel „Let’s Go To Bed”. Przyszłość The Cure nie rysowała się jednak w różowych kolorach, tym bardziej że Smith powrócil do Siouxie And The Banshees i wyruszyl z tą kapela w świat. Dopiero w lecie 1983 r. nastąpiło, w zasadzie pelne odrodzenie orkiestry z Crawley. Wraz z realizacją i świetnym przyjęciem malej płyty „The Walk”, nabrała ona wiatru w plecy, odnosząc największe dotychczas sukcesy komercyjne w swojej karierze. Doszło jednoczesnie do zmian w składzie grupy. Tolhurst przerzucił się na instrumenty klawiszowe, na basie zaczął grać współproducent płyty „Pornography” Phil Thornalley, a przy bębnach zasiadł były muzyk zespołu Brilliant, Andy Anderson.

Pomimo sukcesów swojej własnej przecież grupy, Robert Smith jakoś nie potrafił zakończyć współpracy z kumplami z The Banshees. Malo tego, zamknął się w studiu z gitarzystą tej formacji, Steve Severinem i w rezultacie duet zrealizowal album „Blue Sunshine”. Płyta ukazała się w 1983 r. pod nowym szyldem The Glove. Rok 1984 przyniósł czwarty już longplay The Cure zatytułowany „The Top”, a także koncerty kapeli w Australii, Nowej Zelandii, Japonii, USA i Kanadzie. Nie obyło się bez kolejnych roszad personalnych. Andy Andersona zastąpił przy perkusji eks-czlonek zespołu The Thompson Twins, Boris Williams, a za gitarę basową chwycil ponownie Simon Gallup. Wymieniona para wraz z Tolhurstem i oczywiście Smithem dala prawdziwy popis wielkich umiejętności na rewelacyjnej dużej płycie ..Head On The Door” z 1985 r. Swoje dotychczasowe przeboje singlowe grupa przypomiała w ub.r. na albumie „Standing On A Beach-The Singles”. Znalazły się wsród nich hity w rodzaju: „A Forest”, „Primary”, „Charlotte Sometimes”, „Let’s Go To Bed”, „The Lovecats”, „The Caterpillar”, „In Between Days” i „Close To Me”. Ostatnie, jak na razie wydawnictwo The Cure, to ciekawy longplay „Kiss Me Kiss Me Kiss Me” z 1987 r. Dyskografia (albumy): Three Imaginary Boys (Fiction-1979), 17 Seconds (Fiction-1980), Faith (Fiction-1981), Pornography (Fiction-1982), The Top (Fiction-1984), Head On The Door (Figtion-1985),  Standing On A Beach- The Singles, (Fiction-1986), Kiss Me Kiss Me Kiss Me (Fiction-1987).

MAREK WIERNIK