Magazyn Muzyczny: The Cure

Pod koniec lat 80. Robert Smith stał się bożyszczem wielu młodych „mrocznych niezależnych”. The Cure – od początku zespół bardzo ważny – urósł nagle do rangi grupy kultowej, z którą związana jest pewna moda i styl bycia. Chłopcy i dziewczęta robią sobie charakterystyczne fryzury a la Robert Smith, płyty The Cure rozchodzą się w olbrzymich nakładach, zaś na koncertach jest stuprocentowa frekwencja. Jednych to cieszy, innych poważnie niepokoi. Najmniej zadowoleni z takiego obrotu sprawy są najbardziej oddani fani The Cure, którzy czują się „ograbieni” z muzyki…

Zespół debiutował w końcu lat 70., początkowo borykając się z tradycyjnymi trudnościami personalnymi, a także rynkowymi. Mimo koniunktury sprzyjającej młodym wykonawcom, The Cure wplątał się najpierw w bardzo niekorzystny układ z zachodnioniemiecką firmą Hansa International, a potem nie wzbudził zainteresowania żadnej z poważniejszych wytwórni brytyjskich. Dopiero Chris Parry, pracujący w koncernie Polydor i noszący się z zamiarem założenia własnego wydawnictwa Fiction Records, otworzył przed tym ambitnym zespołem drzwi do szerszego świata. The Cure tworzyli wówczas Robert Smith (g, voc), Lol Tolhurst (dr) i Michael Dempsey (bg). Ich pierwszy singel Killing An Arab wywołał sporo zamieszania, ale – co za tym idzie – zwrócił na nich uwagę. Albumy Three Imaginary Boys i Seventeen Seconds oraz następne single (Boys Don’t Cry, A Forest) wprowadziły The Cure do czołówki brytyjskiej nowej fali. Wydany wiosną 1981 roku LP Faith okazał się jedną z najważniejszych płyt lat 80. i przełomową pozycją w dyskografii grupy. W ten sposób zaczęta się właściwa kariera tego oryginalnego zespołu.

Robert Smith byt od początku motorem The Cure. Swój pierwszy zespół założył jeszcze w szkole średniej. Dużo komponował. a także doskonalił technikę gry na gitarze. Gdy został wokalistą, stał się automatycznie najważniejszą personą w zespole, który istnieje w zasadzie tylko dzięki niemu i powinien się właściwie nazywać Robert Smith and The Cure, gdyż już od dawna pozostali muzycy jedynie akompaniują Robertowi. Obecnie są to: Simon Gallup (bl, kbds), Boris i Williams (dr), Porl Thompson (g) Roger O’Donnell (kbds). Najdawniejszy przyjaciel jeszcze z czasów szkolnych, Tolhurst opuścił grupę po nagraniu ostatniego albumu Disintegration. Dość zgodnie uznanego przez fanów grupy za jeden z najlepszych. W zatożeniu miała to być solowa płyta Smitha wypełniona kameralnymi i nastrojowymi kompozycjami. Jako że ukazała się pod szyldem The Cure, natychmiast wywołała skojarzenia z uduchowionym i przejmująco smutnym Faith czy też mrocznym i wręcz przerażającyin Pornography. Tymczasem trudno o bardziej mylną ocenę. W tamtych latach (1981-82) Smith przechodził poważny kryzys psychiczny i muzyka odzwierciedlała jego prywatne rozczarowania, lęki i obsesje. Obecnie jest mężczyzna dojrzałym, żonatym i ustabilizowanym – trawi go jedynie strach przed dezintegracją emocjonalną i utratą tego, co w życiu osiągnąl.

Dla tych najprawdziwszych miłośników The Curo osobowość Smitha jest czynnikiem najważniejszym. Rozumieją go doskonale zarówno w skocznych przebojach. jak i rozbudowanych kompozycjach utrzymanych w klimacie minorowym. Smith nie jest bowiem pozerem – jest szczery w tym co robi, nawet jeśli targają nim sprzeczne intencje. Przyjął image estradowy trochę przypominający rozczochraną marionetke. W tym szaleństwie była metoda: większość krytyków i hołdujących tylko powierzchownej modzie „fanów” widzi w gwieździe rocka taka właśnie umalowaną lalę. Smith skłania swoich prawdziwych fanów do myślenia; wie, że potrafią oni przejrzec maskę i zrozumieć co naprawdę się pod nia kryje.

DYSKOGRAFIA: Three imaginary Boys (1979), Boys Don’t Cry – kompilacja (1979), Seventeen Seconds (1980), Faith (1981), Pornography (1982), Japanese Whispers (1983), The Top (1984), Concert (1984), Head On The Door (1985), Standing On A Beach kompilacja (1986). Kiss Me Kiss Me Kiss Me (1987), Disintegration (1989). Wszystkle płyty — Fiction (Polydor).

Tekst ukazał się w Magazynie Muzycznym, 1989 r.

Podziękowania dla Sławka za udostępnienie materiałów