(Tekst z 1996 roku) ROBERT SMITH WRAZ ZE SWOIM ZESPOŁEM THE CURE 15 LISTOPADA PRZYJEŻDŻA DO POLSKI. MUZYCY WYSTĄPIĄ TYLKO Z JEDNYM KONCERTEM W KATOWICKIM „SPODKU” I JESZCZE TEGO SAMEGO WIECZORA WYJADĄ DO WIEDNIA, KTÓRY JEST KOLEJNYM MIASTEM W ICH DŁUGIEJ TRASIE PROMUJĄCEJ NAJNOWSZY ALBUM „WILD MOOD SWINGS”.
Lider The Cure, ekstrawagancki piosenkarz i kompozytor Robert Smith w kwietniu ukończył 37 lat. Zwykle ubrany na czarno, z długimi posklejanymi żelem włosami, które sterczą w różnych kierunkach, wykreował własny styl, który młodzież chętnie określa mianem psychodelicznego. Z etykietą tą wiążą się także pogłoski o częstych załamaniach nerwowych gwiazdora, o jego skłonnoci do alkoholu i narkotyków. Trudno powiedziec na ile plotki te są prawdziwe, a na ile jest to częsc autokreacji lidera The Cure. Jedno jest pewne – od 20 juz lat (grupa powstala w 1976 roku) nic słabnie popularność pisanych przez Smitha piosenek. Wiąże się to z częsłymi zmianami stylistyki utworów, które ewoluowały od punk rocka do prostych tanecznych rytmów.
Już pierwszy singel „Killing An Arab” zdobył spory rozgłos (m.in. za sprawą organizacji arabskich, które protestowały przeciwko rozpowszechnianiu utworu, oskarżając Smitha o rasizm). Grupą The Cure zainteresował się Chris Parry – właściciel wytwórni Fiction, w której to do dziś ukazują się wszystkie płyty zespołu. Pierwsze dwa albumy: „Boys Don’t Cry” i „Seventeen Seconds” utrzymane były w stylistyce punk, kiedy jednak moda na ostre gitarowe brzmienie zaczęta się konczyc, Smith zmienił wizerunek zespołu i kolejne płyty są już znaczne spokojniejsze, muzyka wzbogacona jest o instrumenty klawiszowe, flet, wiolonczelę. Do najlepszych płyt zalicza się nagraną w 1982 roku „Pornography” i z 1985 roku „The Head On The Door”. Ostatni album „Wild Mood Swings” w Polsce rozszedł się w liczbie 10 tys. egzemplarzy.
Ł. G.
Artykuł ukazał się w Gazecie Wyborczej, 1996 r.
Podziękowania dla Sławka za udostępnienie materiałów