Wszyscy znawcy historii The Cure zapewne przypominaja sobie, ze zanim zespól spotkal Chrisa Perry’ego i zwiazal sie z jego firma Fiction, mial kontrakt z zachodnioniemiecka wytwórnia Hansa. Jak wiadomo, nic konkretnego z niego nie wyszlo, obie strony rozstaly sie bez zalu. Jednym z powodów wzajemnej niecheci byl upór Roberta Smitha, który chcial nagrywac wlasne utwory, a nie – podsuwane mu przez moznych sponsorów cudze kawalki. Co gorsze, na ewentualny pierwszy singel zaproponowal on Killing An Arab – impresje napisana pod wplywem krótkiej powiesci Obcy – Alberta Camusa.
Camus nie Camus, ale tak zwana kwestia arabska byla wówczas, w latach siedemdziesiatych, bardzo drazliwa. Nie kto inny przeciez, tylko kraje arabskie zrzeszone w OPEC staly sie – jako dyktatorzy cen ropy – bezposrednim powodem zapasci gospodarczej w panstwach Europy Zachodniej. Tymczasem do Europy wlasnie zaczêly szerokim strumieniem naplywac nader pozadane petrodolary, lagodzace dotkliwosc kryzysu. Ulica patrzyla jednak na to inaczej. W Arabach, którzy demonstracyjnie afiszowali sie swym bogactwem, przecietny londynczyk widzial zagrozenie i obraze swojej dumy narodowej.
Antyarabskie, rasistowskie hasla rzucane przez National Front padaly na urodzajna glebe. Nie inaczej dzialo sie w RFN, gdzie z dnia na dzieñ rosly w silê, dotad marginalne, ultraprawicowe partie, podsycajace nienawisc do kolorowych potentatów, emigrantów i gastarbeiterów.
Sprawa byla wiec bardzo delikatna i kazda aluzja do Arabów byla dlugo ogladana pod lupa, zanim – poprzez media – trafila do publicznosci. Dla bogatej Hansy, która bardzo wiele miala do stracenia, niewazne bylo, o czym mówi utwór Killing An Arab. Wystarczyl tylko tytul, pachnacy niebezpieczna prowokacja.
Killing An Arab ukazal sie w przeddzien Bozego Narodzenia 1978 roku, nakladem malenkiej niezaleznej firmy Small Wonder (macierzysta Fiction wydala go dwa miesiace pózniej) i wzbudzil pewne kontrowersje. Pojawily sie zarzuty o rasizm. Zespól zdawal sobie z tego sprawe i przez chwile rozwazal nawet, czy na kopercie plyty nie zamiescic jakiegos wyjasnienia, ale zarzucil ten pomysl. Kiedy jednak koncerty The Cure zaczely przyciagac bojówkarzy z National Front, a tytul utworu pojawil sie w partyjnych ulotkach, Robert musial sie juz publicznie wytlumaczyc.
Na szczescie, znakomita wiekszosc sluchaczy odebrala Killing An Arab bez uprzedzeñ, zgodnie z intencjami autora i sprawa szybko zostala zapomniana. O dziwo, odzyla ona w 1986 roku w USA na kilka miesiecy przed trasa promocyjna albumu Kiss Me Kiss Me Kiss Me, co moglo miec fatalne finansowe skutki. Podobno jakis radiowy discjockey zaanonsowal go w tendencyjny i prowokacyjny sposób – jak twierdzi Robert – i to wystarczylo, aby oficjalny protest wystosowaly dzialajace tam organizacje arabskie. Temat podjely natychmiast niektóre instytucje, specjalizujace sie w historycznym tropieniu wszelkich przejawów rasizmu. Prawdziwych i urojonych.
Powzialem wtedy decyzje – powiedzial Robert na lamach Creem – aby poprosic stacje radiowe o zdjecie go z list programowych, jesli w ogóle na nich byl. Reakcja byla zadziwiajaca. Rozglosie uniwersyteckie odpisaly, ze nie zamierzaja zaprzestac jego prezentacji bo graly go od osmiu lat i nigdy nie bylo z tego powodu zadnych skarg.
Kiedy napisalem ten utwór – konkluduje – zdawalem sobie sprawe z zapalnego charakteru tytulu, jesli sie go wyjmie z kontekstu. Nie wyobrazalem sobie jednak, ze moze do tego dojsc.
Jerzy Rzewuski
Artykuł ukazał się w miesięczniku Tylko Rock (1991)