WASZE RECENZJE: „Album przez duże A”

Songs of a Lost World” to płyta wyśmienita.
Tak brzmi ostatnie zdanie tej skromnej wypowiedzi. Ale od początku…

Kiedy większość wiekowych wyznawców The Cure straciła już nadzieję, a młoda banda słuchaczy miotała się z przekonaniami czy wypada słuchać „Friday I’m in Love”, czy dumać nad sensem życia przy „Faith”, zespół nagrał Album. Przez duże A.

Początki oswajania się z tym, co nadchodzi nie były łatwe. Podsłuchiwanie trasy koncertowej w 2022 roku dawało poczucie nadziei na coś niezłego. Jednak nie do końca dopracowane nowe utwory umykały w gąszczu reszty setlisty wykonanej na koncertach w sposób jakościowo prawie perfekcyjny.

Dwa lata odsłuchiwaliśmy materiał koncertowy… aż do września 2024. Ta płyta to początkowo album nierównych szans: 5 utworów już znanych… 2 single grane do bólu w domu, 3 niewiadome w oczekiwaniu na 1 listopada.

Ten dzień nadszedł. I tu niespodzianka, bo nie lubię nierównych szans. Tej płyty nie zacząłem od początku, bo trzeba te szanse wyrównać… więc osłuchuję „Warsong”>”Drone:NoDrone”>”All I Ever Am”. Szanse wyrównane. A więc Album…

„Alone” brzmi tak dobrze, że już nie pamiętam, że 32 lata czekania na dobre The Cure to większość życia. Są tylko dźwięki i emocje, które najlepiej przeżywa się… alone. „And Nothing is Forever” to ciąg dalszy tej opowieści, dla tych których życie zmieniło się i trzeba się dostosować. „A fragile Thing” zupełnie bezbarwne na koncertach, tutaj doskonale dopracowane opowiadanie o kruchości tego co wokół. „Warsong” wbija w fotel aurą przygnębienia. „Drone:NoDrone” to rockowe korzenie najwyższej próby. „I Can Never Say Goodbye” – powrót do melodii końca wszystkiego. „All I Ever Am” – melodyjnie i rockowo o tym co było i kim jesteśmy. „Endsong” brzmi tak dobrze, że już nie pamiętam że trzeba było na cokolwiek czekać.

SOALW słucha się bez odrobiny zmęczenia, przemyślane kompozycje ułożone w doskonały sposób budujący klimat melancholii, wspomnienia o swoich przeżyciach z kiedyś i z teraz. SOALW to zestaw kompozycji, którego nie chce się przestawić, przyspieszyć, zmienić. SOLW to zestaw dźwięków dopracowanych, harmonijnie zgranych stworzonych mozolnie i perfekcyjnie dopełnionych wokalem świeżym,niezmęczonym. Nic na siłę.

Dla własnej higieny próbowałem słuchać innych płyt The Cure sprzed lat jednak SOALW siedziała w głowie i nie pozwalała za długo cieszyć się dźwiękami wiele lat pielęgnowanymi w pamięci choćby z „Seventeen Seconds”, czy „Kiss me Kiss me Kiss me”.

Nie będzie porównań. No bo po co? „SONGS OF A LOST WORLD” to płyta wyśmienita!

Dawid Mućka

Czekamy na Wasze recenzje najnowszej płyty The Cure “Songs of a Lost World”: thecure.pl/kontakt