Kategoria: RECENZJE

Czytaj

Wśród największych przebojów

Wśród największych przebojów zespołu The Cure, zgromadzonych na płycie „Greatest Hits”, zdecydowaną większość stanowią uwielbiane przez fanów grupy „pewniaki”, prawie wcale nie ma tu miejsca na niespodzianki. Ale wielbicielom talentu Roberta Smitha mają to wynagrodzić […]

Czytaj

Nuta optymizmu

Tego wydawnictwa mogło nie być. Robert Smith przyznawał (zresztą nie po raz pierwszy), że czuł się rozczarowany zespołem i nie mial ochoty kontynuować działalności The Cure. Potem postanowił nagrać album pożegnalny. Dziś wiemy, że Bloodflowers […]

Czytaj

Nieprzewidywalny zbiór piosenek

Czteroletnia przerwa dzieląca Wild Mood Swings od ostatniej studyjnej płyty Wish dala się Smithowi we znaki. Długie opóźnienie w nagrywaniu nowego albumu tłumaczył brakiem pomysłów, choć — biorąc pod uwagę konkretne okoliczności — wynikało ono […]

Stare, ponure zamczysko

Stare, ponure i zapomniane zamczysko. Kamienne schody. Wielka, pusta komnata. W ciemnościach majaczy jakaś muzyka. Smutna i mroczna. Jakieś oklaski. Ale brak ludzi wokół. Pusto i ciemno. Tak sobie wyobrazam ten paryski spektakl sprzed prawie […]

Czytaj

Pasja, zaangażowanie, profesjonalizm

The Cure w pałacowej arenie Auburn Hill w Michigan. I szalejąca za nimi amerykańska publiczność, która — jak wiadomo — nie lubi niespodzianek. Stąd superprzebojowy dobór repertuaru ze wskazaniem oczywiście na promowaną właśnie płytę Wish. […]

Czytaj

Zbiór bardzo udany

Zespół The Cure w roku 1992 mógł nagrać kopię Disintegration. To byłoby jednak za proste dla Roberta Smitha. Już singlowy utwór Never Enough z 1990 sygnalizował zmianę muzycznego kierunku: powrót do grania bardziej gitarowego, ostrzejszego. […]

Czytaj

Przyjemnie posłuchać

Gdyby skupić się wyłącznie na muzycznej zawartości Entreat, zarejestrowanej w lipcu 1989 roku w londyńskiej Wembley Arena, trzeba by uznać płytę za mało znaczącą w dyskografii The Cure. Zawiera wyłącznie utwory z Disintegration, nawet ustawione […]

Czytaj

Zacieranie starych śladów

Nie jestem do końca przekonany, czy miłośników The Cure zadowoli ta płyta? Czy na nią właśnie czekali? Zespoł ten niespodziewanie zyskuje tutaj pewien agresywny i komercyjny wymiar. Jeśli wsłuchamy się w gitarowy atak na wersji […]

Czytaj

Kiedy Joy Division spotyka Yes

Ten album to najbardziej osobiste dzieło Roberta Smitha od czasów Faith. Opowiadające o jego walce z własnymi słabościami w szczególnym momencie życia: skończył wtedy 30 lat (trudno jednak powiedzieć, że wcześniej cechowała go jakaś niedojrzałość…) […]

Czytaj

Inteligentnie przebojowe piosenki

Potencjał twórczy o rozmachu wymagającym dwóch płyt winylowych (potem zmieszczono to na jednym CD), ustabilizowany skład, zdobyty przyczółek na rynku… Opus magnum? W tamtym momencie na pewno tak. Smith przyrównywał nawet Kiss Me Kiss Me […]

Czytaj

Dziecko rośnie

W 1985 roku The Cure przestal byc w Wielkiej Brytanii „faktem kulturowym”, jak za czasów Faith i Pornography. Gdyby wtedy odszedł (ale tak jak Syd Barrett, a nie lan Curtis), byłby wielką legendą rocka. Teraz […]

Czytaj

Concert – recenzja kwalifikowanego producenta

WstępTen album nawet w momencie tworzenia nie był przewidywany na opus magnum The Cure. Raczej jest to taka pocztówka dźwiękowa, która usiłuje udowodnić wszystkim naokoło: patrzcie ludzie, ciągle istniejemy. Nie jesteśmy tylko jakimś tam dwuosobowym […]

Czytaj

Stylistyczne niezdecydowanie

Z wypowiedzi Roberta Smitha – jedynego właściwie w tamtym czasie członka zespołu – wynika, że po wydaniu Pornography w jego głowie nie działo się najlepiej. Cóż, to słychać. The Top jawi się jako połączenie stylistycznego […]

Czytaj

Dziedzictwo kulturalne

W latach dwudziestych, za sprawą Gertrudy Stein, powstało i przyjęto się określenie: stracone pokolenie. Chyba to właśnie Hemingway rozwinął je, twierdząc, iż każde pokolenie jest w jakiś sposób stracone. Gdybym miał wskazać na przełom lat […]