Potasowany Lyon

Robert Smith magikiem jest. Muzycznym, emocjonalnym, koncertowym. Pierwszy na tej trasie koncert we Francji – w Lyonie, mimo tego, że po części wiadomo było co zagrają, był bardzo mocno potasowany.

Bo czy ktoś mógłby się spodziewać, że Shake dog shake zabrzmi już jako trzeci utwór? Po And nothing is forever zabrzmiał 39, a zaraz po Burn, The hanging garden.

Potem nastąpiła eksplozja dynamiki, Push, i kolejna piosenka na P, Play for today. Francuzi dopisali i ooooo wyszło bardzo ładnie. Smith nie dał wytchnienia i zaserwował kolejny klasyk – A forest. Again zabrzmiało 21 razy, a cały utwór około 7 minut.

Potem znów kolejne rozdanie, po Want usłyszeliśmy The hungry ghost, From the edge of the deep green sea i Endsong. Można było szykować się na pierwszy bis, z którego spozierał na nas niezagrany w podstawowym zestawie Cold.

A po nim – Strange day i One hundred years. I tak Trójka z Pornography zrobiła fulla w Lyonie.

Zanosiło się, że cały swój czar Smith i spółka wykorzystali. Bis numer dwa zaczął się od Lullaby, a skończył na Boys don’t cry. Bez żadnych niespodzianek po drodze.

Oto pełen zestaw zagrany w Lyonie:

  1. Alone
  2. Pictures of you
  3. Shake dog shake
  4. A night like this
  5. Lovesong
  6. And nothing is forever
  7. 39
  8. Burn
  9. The hanging garden
  10. Push
  11. Play for today
  12. A forest
  13. Want
  14. The hungry ghost
  15. From the edge of the deep green sea
  16. Endsong

Bis 1

  1. I can never say goodbye
  2. Cold
  3. A strange day
  4. One hundred years

Bis 2

  1. Lullaby
  2. The walk
  3. Friday I’m in love
  4. Close to me
  5. Inbetween days
  6. Just like heaven
  7. Boys don’t cry

Kolejny koncert już jutro w Perols niedaleko Montpellier.