Gdy The Cure grali ostatnio w Lievin, Robert Smith i Porl Thompson zagrali wtedy tak naprawdę dwa koncerty. Pierwszy, to wykonanie partii wokalnych Alison Shaw z Cranes, a drugi, to już ten „prawidłowy”. Był to też jeden z nielicznych koncertów bez Simona. Zastąpił go wtedy Roberto Soave.
Tym razem zagrali tylko jeden koncert. I bez zastępstw. Za to znowu się włączył mikser Smithowy.
Między dwie nowe piosenki, wrzucili 39 i Shake dog shake. I tym razem można było usłyszeć parę Cold i Burn. Jako że po Push i Primary zabrakło trzeciego P, można było się spodziewać, że zarówno Play for today, jak i A forest zostaną zagrane w czasie pierwszego bisu.
I tak się stało. Ale najpierw było At night i M. W czasie Play for today publiczność bardzo ładnie wykonywała partie klawiszowe. To był drugi (po Stuttgarcie) najdłuższy bis – trwający pięć utworów.
Drugi bis – już bez niespodzianek – zabrakło na nie czasu.
fot. Shlomi Pinto