„Wish” ma trzydzieści lat!

Równo trzydzieści lat temu, 21 kwietnia 1992 roku ukazał się „Wish” – dziewiąty studyjny album The Cure.

Nagrany w składzie: Robert Smith – gitara basowa, gitara, instrumenty klawiszowe, śpiew, sześciostrunowa gitara basowa Fender VI; Perry Bamonte – sześciostrunowa gitara basowa Fender VI, gitara, instrumenty klawiszowe; Simon Gallup – gitara basowa, instrumenty klawiszowe; Porl Thompson – gitara; Boris Williams – instrumenty perkusyjne, perkusja. Gościnnie na altówce w utworze „To Wish Impossible Things” – Kate Wilkinson.

Chociaż album nie został przez krytyków oceniony tak dobrze, jak jego poprzednik, „Disintegration”, zyskał największy komercyjny sukces spośród albumów The Cure – dotarł na szczyt notowania w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych, gdzie sprzedał się w ilości 1,2 mln egzemplarzy, dostał się na drugie miejsce.

Jedną z ciekawostek dotyczących płyt The Cure z tego okresu („Wish”, „Paris” i „Show”) jest fakt, że na ich okładkach byli wtedy nazywani po prostu „Cure”.

Smith o „Wish”: „Jestem całkowicie przekonany, że byłaby to zupełnie inna płyta, gdybyśmy te same utwory nagrali w czasach Disintegration. To dopiero praca nad Never Enough na Mixed Up wzbudziła w nas pragnienie, by na powrót stać się zespołem gitarowym. Porl Thompson zawsze był zorientowany na gitarowe brzmienie, posiada mnóstwo starych gitar i wzmacniaczy i w przeszłości musiał czuć się ograniczony moim dążeniem do minimalizmu. Ale na Wish każdy mógł dać z siebie więcej niż dotąd. Braliśmy pod uwagę przyjemność, jaką daje granie na żywo jako zespół gitarowy. To jest dużo bardziej podniecające uczucie. W pewnym sensie ten album brzmi bardzo nowocześnie, pod innym jednak względem – jest ponadczasowy, ponieważ znajduje się tu mnóstwo odniesień do wcześniejszych wcieleń The Cure. Friday I’m In Love przypomina mi Boys Don’t Cry. To ta sama staroświecka beatlesowska szkoła pisania doskonałych piosenek pop.”

21 kwietnia zespół rozpoczął również pierwszą część „Wish Tour” koncertem w St Georges Hall w Bradford. Publiczność podczas tego wieczoru kilkukrotnie intonowała „Happy Birthday” dla Roberta Smitha. Występ zakończyła kilkunastominutowa wersja „A Forest” – co stanie się znakiem firmowym trasy „Wish” tego roku. Zespół po koncercie kontynuował świętowanie w jednej z pobliskich restauracji.

Sam koncert nie był wyjątkowym, pojawiały się problemy techniczne, ale nie zakłóciło to w żaden sposób wesołej atmosfery na scenie.

Dzień później w Newcastle zespół dodał do swojej set-listy kilka kolejnych utworów. W pewnym momencie Smitha wyraźnie rozbawiła pomyłka Simona i Borisa, gdzie pierwszy zaczął grac „Let’s Go To Bed” a drugi „The Walk”.

Podczas koncertu w  Nottingham zespół po raz pierwszy zakończył set utworem „Forever”.  Natomiast kolejnego dnia w Cambridge występ został skrócony z powodu choroby Smitha. Tournee po Wielkiej Brytanii zakończyło się 3 maja w londyńskim Kilburn National. Ale o tym przy kolejnej okazji…