Antwerpia – Sportpaleis – po raz trzeci w tym miejscu The Cure zagrali koncert. Zapewne w hali oprócz Belgów byli i Francuzi i Niemcy, a pewnie też i Holendrzy.
To był kolejny popis mikserski Roberta Smitha. Wiele utworów powtórzyło się z koncertem w Kolonii, jednakże kolejność była znowu inna. Ósmy raz na tej trasie zagrano The hanging garden. I był to najrzadziej grany utwór zestawu podstawowego. Po raz pierwszy zespół wykonał The last day of summer trzy koncerty pod rząd. Cold i Burn były zagrane, ale nie koło siebie.
Nie zagrano w zestawie głównym A forest, tak więc można powiedzieć, że tradycji stało się zadość, bo na poprzednich koncertach można było usłyszeć ten utwór dopiero w bisie. Po raz siódmy w czasie bisu wybrzmiały tony Faith, a na zakończenie wspomniany wcześniej A forest.
Drugi bis – tym razem z dodatkowym utworem – Let’s go to bed – po raz czwarty w czasie tej trasy.
fot. Alex Vanhee