Zaczęła się trzykoncertowa rezydencja The Cure w Nowym Jorku. To już koncerty numer 7, 8 i 9 w hali Madison Square Garden. Liczymy tutaj również urodzinowy koncert Davida Bowiego. W samym Nowym Jorku zespół zagra po raz trzydziesty pierwszy. Po Londynie i Paryżu, to trzecie miasto pod względem liczby koncertów. Odbywały się tu występy w czasie najważniejszych tras zespołu. Przy czym miasto to ominięto w czasie Prayers Tour. Co ciekawe, koncerty z serii Reflections, odbyły się w zupełnie innym miejscu – Beacon Theatre. Ostatnio Bob i jego wesoła kompania zagrali w Nowym Jorku w czasie wprowadzenia do Rock’n’Roll Hall of Fame. Ale był to bardzo krótki występ, składający się jedynie z pięciu utworów.
20 czerwca – jeżeli The Cure ma letnią trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, to można być prawie pewnym, że w tym dniu wystąpią w Nowym Jorku. Tak zdarzyło się w 2008 i 2016 roku. Ale zespół rozpoczął tę tradycję w 2000 roku, wtedy też grali, ale w stanie New York, w miejscowości Jones Beach położonej około 1,5 godziny od miasta Nowy Jork.
Jest to również szczególna data dla Simona, ponieważ w 1985 roku, powrócił do zespołu po ponad trzyletniej przerwie. Wtedy wystąpił też po raz pierwszy z Borisem i Porlem.
Pierwszy koncert Smith i spółka zagrali w Wielkim Jabłku w kwietniu 1980 roku. Jednym ze słynnych zdjęć z tego czasu jest to z Debbie Harry z zespołu Blondie. Wtedy wystąpili w klubie Hurrah, co ciekawe, również trzy razy, gdzie na zapleczu raczyli się szotami Southern Comfort. Natomiast pierwszy raz w Madison Square Garden zagrali w 1987 roku przy okazji promocji Kiss Me, Kiss me, Kiss Me. Zagrali wtedy trzynaście z osiemnastu utworów z tego albumu.
Tym razem również rozpoczęli od nowego utworu, z albumu, który miejmy nadzieję zostanie w końcu wydany. Potem zagrali dość tradycyjny zestaw. Dwie najrzadziej grane piosenki to Kyoto Song i Three Imaginary Boys. Nie zagrano żadnych nowości.
W pierwszym bisie postawiono na zestaw złożony z dwóch 'nowych’ utworów, At night i początku i końca Disintegration.
W drugim bisie po raz kolejny można było usłyszeć Why Can’t I Be You?