Z archiwum dźwięków

Dla miłośników tajemniczych i zagadkowych historii rozwiązywanych przez dwójkę agentów FBI – pracowników „Archiwum X” przygotowano gratkę nie lada: płytę ze ścieżką dźwiękową i utworami z filmu. A raczej tymi, które się z nim kojarzą.

Już pierwszy rzut oka na spis wykonawców wystarczy, by stwierdzić, że mamy do czynienia z kolejną megaprodukcją nastawioną przede wszystkim na szybki i spory zarobek. Oprócz kilku muzycznych tematów, pochodzących z ciągnącego się w nieskończoność serialu, na płycie znajdziemy także utwory mające niewiele wspólnego z filmem. To właśnie one mają zapewnić komercyjny sukces. Ostatnio takie chwyty stosuje się nad wyraz często. I tak: jest kompozycja Stinga „Invisible Sun” (chyba najlepsza z całej płyty), „Deuce” grupy The Cardigans, znanej nam ze ścieżki dźwiękowej do innego holywoodzkiego hitu: „Romea i Julii”, a także „More Than This” grupy The Cure. Do milośników przystojnego agenta Foxa Muldera dołączyła także muzyczna „czarodziejka” z Islandii – Bjork z piosenką „Hunter”, a nawet dołączył z Oasis – Noel Gallagher. Są oczywiście dzwony rurowe Mike’a Oldfielda, czyli „Tubular” – wizytówka serialu.

Utwory łączy jedno: mistyczny i tajemniczy klimat, mający wszystkich wprowadzić we właściwy nastrój. Na płycie nie znajdziemy ani genialnych muzycznie melodii, ani przebojowych kawałków. Ot, takie sobie utwory – mieszanka elektronicznych brzmień, wydobytych z syntezatora i zmiksowanych w studiu nagraniowym, trochę łagodnych dźwięków i nieco ostrzejszego, rockowego grania. Czyżby muzyka przyszłości? Fani „psychodelii” i muzyki elektronicznej będą pewnie zadowoleni z tego krążka, jednak pozostałych utworów The Cure, Stinga, The Cardigans, sample i mixy Tonica, Filier, Sarah MacLachlan, pewnie nie wzruszą. Nie przypuszczam bowiem, by tzw. przeciętni słuchacze, nawet miłośnicy kryminalnych zagadek wydobytych z „archiwum X”, chcieli się także na co dzień „katować” rzekomo filmowymi dźwiękami. Lepiej obejrzeć agentów w telewizji – zapewniam. A jeśli lubicie Stinga, Bjork czy The Cure włączcie ich oryginalne płyty.

MICHAŁ BIEDRZYŃSKI
Recenzja ukazała się w Gazecie Pomorskiej, 1998 r.
Podziękowania dla Sławka za wszystkie nadesłane materiały.