Robert Smith ujawnił, że myślał, iż po występie The Cure w Hyde Parku w 2018 roku zespół zakończy swoją działalność.
Na londyńskim koncercie w 2018 roku pojawiło się 65 000 fanów, a występ spotkał się z entuzjastycznymi recenzjami. NME napisało o tym przekrojowym secie: „Głos Smitha jest tak silny i czysty, jak przez ostatnie cztery dekady, a zespół wyraźnie cieszy się radością z samego grania. Można poczuć, że jesteśmy świadkami rzadkiego wyczynu – zespół może wchodzić w swój najlepszy okres, a nie schyłkowy.”
Rok później The Cure po raz czwarty zostali główną gwiazdą Glastonbury. W rozmowie na krótko po tym wydarzeniu Smith powiedział, że wyjście na scenę w Worthy Farm „było jak dotąd największym momentem dla nas. To był koncert, który się liczy.”
Smith opowiedział także, jak występ w Hyde Parku wpłynął na ich występ na Glastonbury: „Nie braliśmy tego pod uwagę, kiedy graliśmy w Hyde Parku zeszłego lata. Hyde Park miał być naszym wielkim finałem, naszym wielkim dniem w słońcu. Byliśmy zdumieni reakcją. Jeśli to nie była najlepsza publiczność, jaką kiedykolwiek mieliśmy, to na pewno jedna z najlepszych. Od początku do końca.”
Chwilę później dodał: „To był jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu. Prawdopodobnie to się nie powtórzy. To był fantastyczny sposób na uczczenie 40-lecia zespołu, bo nie jestem pewien, czy doczekamy 50-lecia.”
Teraz przyznał, że myślał, iż tamten wieczór „będzie końcem” zespołu. W rozmowie z magazynem Uncut powiedział: „Myślałem, że koncert w Hyde Parku będzie ostatni, że to koniec The Cure. Nie planowałem tego, ale miałem przeczucie, że może tak być. Ale to był tak wspaniały dzień i reakcja była tak świetna, że cieszyłem się tym tak bardzo, że dostaliśmy lawinę ofert, by wystąpić na każdym większym europejskim festiwalu. „Czy chcielibyście zagrać na Glastonbury?” Pomyślałem więc, że może to nie jest odpowiedni czas, żeby przestać. Nie przestawałem dlatego, że już nie chciałem tego robić, po prostu myślałem, że pozwoli mi to mieć kilka lat, kiedy będę mógł robić coś innego. Co zabawne, nie przejmowałem się tym aż tak. Zorganizowałem wszystko, by skończyć w 2018 roku, więc kiedy nadszedł 2019, poczułem ulgę. „Zrobiliśmy to!”. Od tamtej pory mam inne podejście do wszystkiego.”
Cały wywiad do przeczytania na łamach thecure.pl.